Kraina Verde
Tereny Wilkołaków => Opuszczony zamek => Wątek zaczęty przez: Reneesme w Kwiecień 13, 2013, 11:50:13
-
Tu odbywają się najważniejsze sprawy.. (wilkołaków i wampirów)
Takie jak np. kary śmierci. Jest to taki jakby sąd który mieści się
gdzieś w opuszcznym zamku.. Lecz sala ta jest zamykana na klucz, podczas posiedzeń.
Klucz ma wampirzyca Victoria i wilkołaczka Reneesme.
-
Weszla po czym otworzyła dzwi kluczem rozglądając się do okoła
-
Weszła spokojnym krokiem, usiadła na na królewskim krześle. Stukała palcami o stół poddenerwowana.
Witaj- odparła i wskazała na krzesło obok.
-Wbiegłam usiadłam na stole koło pani. Mruczałam.
-
- Witaj - przywitała ę i usiadła na krześle obok .
Wbiegłem szukając pani siadłem przy krześle gdzie siedziała
-
- Chciała bym porozmawiać o naszych prawach.-Powiedziała
Syknęła na wilka ostrzegawczo, spojrzała na niego kątem oka.
-
Oczywiście - powiedziała patrząc się na Morta .
Zignorowalem kotkę i się położylem
-
-Chodzi o to że...wampiry nie mogą łączyć się z wilkołakami w pary-powiedziała surowo. I chcem aby
tak zostało czy się zgadzasz- spytała
-
Naturalnie - odpowierziała. Wilkołaki i wampiry mogą ze sobą rozmawiać i nic więcej -powiedziała
-
I to mi się podoba-odparła po czym pożegnała się i ruszyła w stronę wyjścia.
-Wskoczyłam do torby pani. Wyszłyśmy.
-
Choćmy -powiedziała po czym zamkneła dzwi na klucz i wyszła
-
Otworzyła drzwi. Weszła do środka, usiadła przy stole poddenerwowana.
-Przydreptałam za panią.
-
Wbiegłam. - Witaj musimy porozmawiać - powiedziała zdenerwowana
Wbiegłem
-
Wiem !! tak nie może być -warknęłam zła wstając i opierając się o stół.
Kotka siedziała słuchając.
-
Zgadzam się - mówiłam zła na córkę
Patrzyłem się żęby tylko nie wybuchła
-
To jest skandal ! wież że tak nie może być.... złamała regulamin-odparłam zła
Przyglądałam się zdenerwowanej pani.
-
Chcesz z niom porozmawiać - spytała zła
Niezpuszczałem z jej oka
-
Nie to twoja córka i radzę ci się tym zająć. Ponieważ nie może tak być- powiedziała zła. Wiesz że gdyby ją znalazł
któryś z wilkołaków było by zle-dodała.
Obserwowałam uważnie.
-
Tak wiem zajmę się nią - powiedziała zła wciąż na córkę
Uśmiechnąłem się takko bo wiedziałem że teraz stanie się surowa
-
Dopilnuj tego bo będą kłopoty-powiedziała zła. Wstała po czym wyszła
Wybiegłam.
-
Wyszła zamykając drzwi na klucz i wybiegła.
Wybiegłem za panią.
-
Weszłam otworzyłam drzwi i usiadłam na krześle.
-
Weszłam, wcale nie cieszyło mnie to że ciągle mam sprawy z wampirzycą ale cóż.. Usiadłam na krześlę
wbijając wzrok w wampirzycę.
-
Czy córka u pani była - spytałam
-
Tak była-odparłam. Ale wolałabym aby takie sprawy więcej się nie powtarzały.-Dodałam
-
Naturalnie - powiedziała i popatrzyła się na wilczyce
-
To by było na tylę. I proszę aby to się więcej nie powturzyło-mruknęłam po czym wyszłam
-
Dobrze = powiedziała zamknęła dziw na klucz i wybiegła